niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 9 cz 2



**Patrcica**
Obudziłam się przerażona. Machinalnie zerknęłam na zegarek i z ulgą stwierdziłam, ze zostało pół godziny  do pobudki. Po cichu wstałam i wzięłam do ręki moją torebkę, w której schowana była ta rzecz, o której mówiła mi Joy. Do tej chwili nie mogę zapomnieć momentu gdy mi to dała. Było to wczoraj gdy już wróciłyśmy od Sweeta. Gdy miałyśmy wejść do pokoju po wyjściu z łazienki przyjaciółka zatrzymała mnie. Włożyła mi do ręki dużą kopertę i powiedziała szeptem:
- To ta rzecz, o której ci mówiłam. Nie chciałam ci tego wcześniej dawać, bo ktoś mógłby to zobaczyć. Przeczytaj to rano gdy wstaniesz ale to co jest w środku ma zostać tylko do TWOJEJ dyspozycji. Gdy ktoś odkryje co zabrałam z gabinetu  Sweeta i dowie się, ze ty to masz będziemy miały kłopoty.
Postanowiłam otworzyć kopertę teraz. Skoro Joy mówiła, że mogą być z tego kłopoty to czy znała jej zawartość?
Było tam zdjęcie mojego ojca z  jakąś kobietą. Było jeszcze 5 zdjęć z ich udziałem. Na odwrocie jednego z nich ktoś napisał
„Szkoda, ze dowiadujesz się tego ode mnie. Oglądaj dalej”
Wzięłam do ręki kolejne zdjęcia. Był na nich Sweet ale z pewnością nie były to zdjęcia do których pozował. To wygląda jakby ktoś go śledził i robił mu zdjęcia z ukrycia. Na fotografiach pracuję nad czymś. Na kolejnych podobnych jest z nim Victor. Chyba wznowili działalność sądząc po dacie na nich 31 sierpnia.
Na końcu z koperty wyleciała karteczka
„Gdyby tylko Eddie wiedział co jego ojciec wyprawia. Podziękuj swojej przyjaciółce za zabranie tych zdjęć. List i tak był zaadresowany do ciebie. Oczekuj więcej. Aha i pozdrów tatę i mamę”
Co za świnia mogła mi wysłać takie oś?
Zaczęłam się zastanawiać nad pierwszymi zdjęciami. To pewnie żart. No dobra muszę iść do łazienki.
10 minut później
Nikt się jeszcze nie obudził. Zeszłam na dół po cichu. Weszłam do jadalni gdzie zobaczyłam Trudy nakrywającą do stołu:
- Ciężka noc? – zapytała a ja kiwnęłam głowa.
- Mogę dziś wcześniej  zjeść śniadanie? Potem chciałabym się przejść.
- Dobrze. No to siadaj zaraz coś ci dam gwiazdko.
Po chwili na moim talerzu było jedzenie a po minucie już nic. Pożegnałam się i wyszłam. Idąc przez parking zauważyłam samochód mojego taty. Pewnie przyjechał wcześniej by nadzorować wszystko. Weszłam do szkoły i poszłam w kierunku mojej szafki. Otworzyłam ją i włożyłam do środka torbę z książkami. Z kieszeni wyjęłam tylko telefon. Miałam zamiar już iść gdy usłyszałam podniesione głosy dochodzące z gabinetu Sweeta. Pobiegłam do łazienki. Jest tam miejsce skąd widać gabinet. Przynajmniej jego część. W fotelu siedział dyrektor, obok niego mój ojciec i kobieta ze zdjęcia:
- Wznawiamy działalność? – spytał ojciec
- Tak ale musimy być ostrożni. Eddie nie może wiedzieć o tym co robię bo stracę jego zaufanie a Patricia o tym między wami.
- To oczywiste.
Nie mogłam dalej podglądać, bo ktoś wszedł do łazienki. O dziwo była to Nina:
- co ty tu robisz?
Nie zdążyłam opowiedzieć, bo usłyszałam dźwięk sms’a dochodzący z mojego telefonu. Otworzyłam wiadomość
„Szkoda gdyby był przeciek z rozmowy którą podsłuchałaś”
Ja nie mogę to jakiś koszmar. Zupełnie jak w tym serialu „słodkie kłamstewka”
- Muszę iść – powiedziałam i wyszłam z łazienki. Kiedy wyszłam z budynku poczułam ulgę. Niby kto miałby być tym przeciekiem ? W tej chwili dostałam kolejną wiadomość:
„Powiem chłoptasiowi wszystko. Chyba, ze ty i Joy wyświadczycie mi przysługę. Jaką? Dowiesz się w swoim czasie”
To jakiś żart jednak nie mogę nic zrobić. Mając dosyć spaceru postanowiłam wrócić do Domu Anubisa.
Wchodząc do środka od razu skierowałam się do jadalni.
- Kogo moje piękne oczy widzą – przywitał mnie Jerome – a gdzie to się zniknęło?
- Nie twoja sprawa debilu. Joy musimy pogadać.
- Jasne.
Obie poszłyśmy na gorę do naszego pokoju. Od razu przeszłam do zrzezy i opowiedziałam jej wszystko/
- Patricio czego ta osoba od nas chce?
- Nie wiem ale powiedz mi czemu powiedziałaś mi, ze gdy ktoś dowie się o tym liście, że go mam to będą kłopoty. Był przecież adresowany do mnie.
- Niby tak ale Sweeta przechwycił ten list bo twój ojciec powiedział, że nie możesz tego zobaczyć. Z tego wynika, ze on wie kto ci to wysłał. Lepiej chodźmy do szkoły i zabierz ta kopertę.
- Okay
Idąc do szkoły podeszła do nas dziewczyna.
- Wiem, że ktoś wysyła do ciebie wiadomości. Tu o tym nie możemy gadać. Spotkajmy się w opuszczonej szopie dziś o północy.
Po tych słowach odeszła. Zdziwione weszłyśmy do szkoły. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej torebkę.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam Eddie’ego.
- Ostatnio dziwnie się zachowujesz. Co się dzieje?
- Ty tez zachowujesz się podobnie.
- Wiem ale ja jestem w Sibunie a ty nawet jak z niej odeszłaś zachowujesz się tak sama a nawet gorzej.
- Moje życie nigdy nie było proste. Teraz jeszcze bardziej skomplikowane.
Zamiast od powiedzieć blondyn pocałował mnie delikatnie. Nie spodziewałam się tego.
- Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama. Masz nie tylko Joy.
Potem odszedł.

9 komentarzy:

  1. Suuper!!!Kiedy dodasz next!Nie mogę się doczekać!O co z tym wszystkim chodzi???Ja chcę wiedzieć!Dodaj szybciutko następną część!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wreszcie peddie :) kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie! Dodaj coś jeszcze : *

    OdpowiedzUsuń
  4. suuper
    zaobserwujesz.?
    http://scenariuszebyynadzwyczajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Marta postarałaś się!Twoje opowiadanie obudziło we mnie wenę.Jest ŚWIETNE!!!!Nareszcie Peddie!!!!Kocham to opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń