**Patrcica**
Obudziłam się przerażona. Machinalnie zerknęłam na zegarek i
z ulgą stwierdziłam, ze zostało pół godziny
do pobudki. Po cichu wstałam i wzięłam do ręki moją torebkę, w której schowana
była ta rzecz, o której mówiła mi Joy. Do tej chwili nie mogę zapomnieć momentu
gdy mi to dała. Było to wczoraj gdy już wróciłyśmy od Sweeta. Gdy miałyśmy wejść
do pokoju po wyjściu z łazienki przyjaciółka zatrzymała mnie. Włożyła mi do
ręki dużą kopertę i powiedziała szeptem:
- To ta rzecz, o której ci mówiłam. Nie chciałam ci tego
wcześniej dawać, bo ktoś mógłby to zobaczyć. Przeczytaj to rano gdy wstaniesz
ale to co jest w środku ma zostać tylko do TWOJEJ dyspozycji. Gdy ktoś odkryje
co zabrałam z gabinetu Sweeta i dowie
się, ze ty to masz będziemy miały kłopoty.
Postanowiłam otworzyć kopertę teraz. Skoro Joy mówiła, że mogą
być z tego kłopoty to czy znała jej zawartość?
Było tam zdjęcie mojego ojca z jakąś kobietą. Było jeszcze 5 zdjęć z ich
udziałem. Na odwrocie jednego z nich ktoś napisał
„Szkoda, ze dowiadujesz się tego ode mnie. Oglądaj dalej”
Wzięłam do ręki kolejne zdjęcia. Był na nich Sweet ale z
pewnością nie były to zdjęcia do których pozował. To wygląda jakby ktoś go
śledził i robił mu zdjęcia z ukrycia. Na fotografiach pracuję nad czymś. Na kolejnych
podobnych jest z nim Victor. Chyba wznowili działalność sądząc po dacie na nich
31 sierpnia.
Na końcu z koperty wyleciała karteczka
„Gdyby tylko Eddie wiedział co jego ojciec wyprawia.
Podziękuj swojej przyjaciółce za zabranie tych zdjęć. List i tak był
zaadresowany do ciebie. Oczekuj więcej. Aha i pozdrów tatę i mamę”
Co za świnia mogła mi wysłać takie oś?
Zaczęłam się zastanawiać nad pierwszymi zdjęciami. To pewnie
żart. No dobra muszę iść do łazienki.
10 minut później
Nikt się jeszcze nie obudził. Zeszłam na dół po cichu.
Weszłam do jadalni gdzie zobaczyłam Trudy nakrywającą do stołu:
- Ciężka noc? – zapytała a ja kiwnęłam głowa.
- Mogę dziś wcześniej
zjeść śniadanie? Potem chciałabym się przejść.
- Dobrze. No to siadaj zaraz coś ci dam gwiazdko.
Po chwili na moim talerzu było jedzenie a po minucie już nic.
Pożegnałam się i wyszłam. Idąc przez parking zauważyłam samochód mojego taty.
Pewnie przyjechał wcześniej by nadzorować wszystko. Weszłam do szkoły i poszłam
w kierunku mojej szafki. Otworzyłam ją i włożyłam do środka torbę z książkami.
Z kieszeni wyjęłam tylko telefon. Miałam zamiar już iść gdy usłyszałam
podniesione głosy dochodzące z gabinetu Sweeta. Pobiegłam do łazienki. Jest tam
miejsce skąd widać gabinet. Przynajmniej jego część. W fotelu siedział
dyrektor, obok niego mój ojciec i kobieta ze zdjęcia:
- Wznawiamy działalność? – spytał ojciec
- Tak ale musimy być ostrożni. Eddie nie może wiedzieć o tym
co robię bo stracę jego zaufanie a Patricia o tym między wami.
- To oczywiste.
Nie mogłam dalej podglądać, bo ktoś wszedł do łazienki. O
dziwo była to Nina:
- co ty tu robisz?
Nie zdążyłam opowiedzieć, bo usłyszałam dźwięk sms’a
dochodzący z mojego telefonu. Otworzyłam wiadomość
„Szkoda gdyby był przeciek z rozmowy którą podsłuchałaś”
Ja nie mogę to jakiś koszmar. Zupełnie jak w tym serialu „słodkie
kłamstewka”
- Muszę iść – powiedziałam i wyszłam z łazienki. Kiedy
wyszłam z budynku poczułam ulgę. Niby kto miałby być tym przeciekiem ? W tej chwili
dostałam kolejną wiadomość:
„Powiem chłoptasiowi wszystko. Chyba, ze ty i Joy
wyświadczycie mi przysługę. Jaką? Dowiesz się w swoim czasie”
To jakiś żart jednak nie mogę nic zrobić. Mając dosyć
spaceru postanowiłam wrócić do Domu Anubisa.
Wchodząc do środka od razu skierowałam się do jadalni.
- Kogo moje piękne oczy widzą – przywitał mnie Jerome – a gdzie
to się zniknęło?
- Nie twoja sprawa debilu. Joy musimy pogadać.
- Jasne.
Obie poszłyśmy na gorę do naszego pokoju. Od razu przeszłam
do zrzezy i opowiedziałam jej wszystko/
- Patricio czego ta osoba od nas chce?
- Nie wiem ale powiedz mi czemu powiedziałaś mi, ze gdy ktoś
dowie się o tym liście, że go mam to będą kłopoty. Był przecież adresowany do
mnie.
- Niby tak ale Sweeta przechwycił ten list bo twój ojciec powiedział,
że nie możesz tego zobaczyć. Z tego wynika, ze on wie kto ci to wysłał. Lepiej
chodźmy do szkoły i zabierz ta kopertę.
- Okay
Idąc do szkoły podeszła do nas dziewczyna.
- Wiem, że ktoś wysyła do ciebie wiadomości. Tu o tym nie możemy
gadać. Spotkajmy się w opuszczonej szopie dziś o północy.
Po tych słowach odeszła. Zdziwione weszłyśmy do szkoły. Otworzyłam
szafkę i wyjęłam z niej torebkę.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam Eddie’ego.
- Ostatnio dziwnie się zachowujesz. Co się dzieje?
- Ty tez zachowujesz się podobnie.
- Wiem ale ja jestem w Sibunie a ty nawet jak z niej
odeszłaś zachowujesz się tak sama a nawet gorzej.
- Moje życie nigdy nie było proste. Teraz jeszcze bardziej skomplikowane.
Zamiast od powiedzieć blondyn pocałował mnie delikatnie. Nie spodziewałam
się tego.
- Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama. Masz nie tylko Joy.
Potem odszedł.
Świetne
OdpowiedzUsuńKIedy next??
Suuper!!!Kiedy dodasz next!Nie mogę się doczekać!O co z tym wszystkim chodzi???Ja chcę wiedzieć!Dodaj szybciutko następną część!
OdpowiedzUsuńŚwietny wreszcie peddie :) kiedy next?
OdpowiedzUsuńBoskie! Dodaj coś jeszcze : *
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) Kiedy next?
OdpowiedzUsuńsuuper
OdpowiedzUsuńzaobserwujesz.?
http://scenariuszebyynadzwyczajna.blogspot.com/
świetny!!!!!
OdpowiedzUsuńMarta postarałaś się!Twoje opowiadanie obudziło we mnie wenę.Jest ŚWIETNE!!!!Nareszcie Peddie!!!!Kocham to opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń