niedziela, 5 maja 2013

Opowiadanie 20 Finał!


Patricia
Gdy już skończyliśmy naszą zabawę zaczeliśmy przeszukiwać gabinet.
-Może napisz do reszty niech tu przyjdą?-zapytał Eddie a ja wyciągnełam moją komórkę i napisałam do Sibuny wiadomość aby tu przyszli.Zjawili się bardzo szybko.Zaczeliśmy przeszukiwać wszystkie możliwe miejsca
-Spójrzcie tu jest miejsce na klucz-powiedział Alfie.Podeszliśmy do niego a K.T włożyła klucz do otworu.Otworzyły się dzwi a weszliśmy do gabinetu Louisy Frobisher Smithe.
-Spójrzcie na to to pamiętniki Louisy.-powiedział Fabian zauwarzyłam obrazek z ludzmi których oczy świecą na czerwono.
-Słuchajcie jeżeli ci ludzie są sługami Roberta to jednym z nich jest Mara-powiedział Alfie-widziałem jak jej oczy się świecą na czerwono.
-To dlatego była taka niemiła-stwierdziła K.T
-Dobra ale jak go powstrzymać?-zapytałam
-Spójrzcie tu piszę , że jeżeli połączy się 2 kluczę oraz naszyjnik pokoju-zaczą Fabian a na obrazku ukazującym elemętu zauwarzyłam naszyjnik który znalazłam w pudełku od mamy-to powstrzyma się wielkie zło
-To na co jeszczę czekamy.Mamy już naszyjnik i klucz.Brakuje nam tylko klucza Denby.-po moich słowach wyszliśmy z gabinetu i wróciliśmy do szkoły.Niestety nikogo nie znaleźliśmy w klasach wszyscy byli w auli.Gdy tam weszliśmy zobaczyliśmy Roberta.Oraz uczniów którzy wybijali szyby i zaczeli się niegrzecznie zachowywać.Normalna została tylko Willow która zaprowadziła nas do pustej klasy
-Co się tu dzieję?-zapytała gdy byliśmy sami.Popatrzyliśmy na siebie i opowiedzieliśmy jej w skrócie o wszystkim
-Wow no ładnie.Macie klub Sibunę i rozwiązujecie zagadki.To jest fantastyczne-powiedziała uradowana.Nagle dzrzwi do klasy odworzyły się i weszli do niej Joy i Jerome
-Dobra o co tu chodzi?-zaczeli nas pytać a my opowiedzieliśmy im o wszystkim
-Nie zostaliście zamienieni w grzeszników bo jesteście potomkami.Wasi prababcie i pradziadkowie byli z robertem na wyprawie.To wy musicie zamienić Roberta w dobrego.-powiedział Fabian
-Ale zaraz przecież Willow nie jest potomkiem?-zaczą Alfie
-Tak właściwie to mamy tego samego dziadka-powiedziała Joy
-Dobra musimy znaleźć klucz Denby.Patrzcie jest jej torebka-Na nasze szczęście był w niej klucz.Ja Alfie Willow Joy i Jerome pobiegliśmy przed szkołę a Eddie K.T i Fabian mieli zwabić tu Roberta.Gdy znaleźli się z nim  staneliśmy w kolę gdzie stał Robert a Eddie złożył razem klucze i naszyjnik.Wszystkie te rzeczy złączone zaczeły latać wokół nas a my niewiadomo z kond zaczeliśmy powtarzać słowa jakiegoś zaklęcia.Po chwili wszyscy zaczeli się zachowywać normalnie a Robert zmienił wyraz twarzy na zdziwienie.Ku mojemu zaskoczeniu nie zmienił się w starucha.K.T podbiegła do niego i przytuliła się.Eddie podszedł do mnie i obją mnie ramieniem.
-Więc to koniec?-zapytał
-Mam nadzieję!-Przytuliłam się do niego.

Wieczorem siedzieliśmy wszyscy w salonie i rozmawialiśmy.Zaraz mieliśmy wyjść na pokaz fajerwerek.Wraz z Willow miałam plan pogodzenia się Fabiana i K.T.Nagle do salonu wszedł Robert z Victorem.
-Posłuchajcie to Robert downo zaginiony krewny Frobisher-Smithe będzie on od dziś tu mieszkał-powiedział Victor i zaraz wyszedł.
-Och dziadku-powiedziała K.T i przytuliła się do Roberta.Oprócz Mary wszyscy wiedzieliśmy kim on tak naprawdę jest.Jednak Marę to nic nie obchodziło.Wszyscy oprócz mnie Willow K.T i Fabiana wyszli już.Zaprowadziłam Fabiana do salonu tak samo zrobiła Willow z K.T.Zostawiłyśmy ich same i wyszłyśmy

K.T
Zabije kiedyś Willow i Patty.Jednak mogłam na spokojnie porozmawiać z Fabianem
-Wiem , że cię zraniłem.Ale proszę wybacz mi.Jesteś dla mnie najważniejsza.-powiedział a ja uśmiechnełam się i go pocałowałam.Już czas na wybaczenia.

Patricia
Wyszłyśmy z Willow z domu i pobiegłyśmy na pokaz.Z daleka dojżałam Eddiego oraz Willa i Molly.Co oni tu robili.Podbiegłam do nich i przywitałam się z nimi.
-Co wy tu robicie?-zapytałam
-Patty chcemy abyś z kimś się zobaczyła-powiedział Will i gestem ręki pokazał mi na meżczyzne przyglądającemu mi się.Od razu go rozpoznałam
-Tata?-zapytałam przez łzy.Nie myśląc dłużej przytuliłam go.-Myślałam , że Cię jeszcze nie wypuszczą
-Dzięki twojemu bratu jestem wolny-Przedstawiłam go Eddiemu oraz reszcie mieszkańców.
Potem z Eddiem odeszliśmy aby porozmawiać
-Strasznie się o ciebie bałem-powiedział
-Eddie czy ja mówiłam ci już , że cię kocham?-zapytałam
-Jeszcze nie-powiedział uśmiechając się
-Kocham Cie-powiedziałam.Potem nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku
-----------------------------------------------
Każda przygoda kiedyś się kończy.Zastanawiam się nad odejściem z bloga.Nie kręcą was już moje opowiadania więc nic tu po mnie.Jeszczę się zastanowię i może napiszę nowe opowiadanie ale jeszcze nic nie jest pewne!

7 komentarzy:

  1. Boski! Ale szkoda, że to koniec... Chyba.... Mam nadzieję, że będziesz pisała dalej, obojętnie czy to tą samą historię, czy inną. Ale jak nie masz na to ochoty, ani czasu, weny, to zrób sb przerwę, ale nie kończ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na [32] przedostatni odcinek mojej historii ;)
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html

    Super *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też mam nadzieje ,że to nie koniec twojej historii mam nadzieje ,że będziesz pisać dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie odchodź, twoje opowiadania są świetne, masz mega talent i szkoda go marnować, no i szkoda nas -czytających - bo uwielbiamy czytać twoje dzieła. Myślę, że weźmiesz pod uwagę to ilu masz fanów gdy będziesz rozważała decyzję. Jeśli masz mało czasu, lub jesteś przemęczona to zrób przerwę, ale nie odchodź :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!I masz pisać dalej!Piszesz bardzo,bardzo fajne opowiadania i chcesz mi tutaj teraz skończyć z pisaniem?Mam nadzieje że nie

    OdpowiedzUsuń
  6. ale fajne szkoda że już koniec

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, proszę nie odchodź. Bardzo lubię twoje opowiadania, są boskie. Obyś zmieniła zdanie i pisała dalej ;)

    OdpowiedzUsuń