poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 11

**Patricia**
Zbliża się pora kolacji. Sama nie wiem już co zrobić z tym spotkaniem. Boję się ale to chyba normalne w takich sytuacjach.  Odłożyłam laptopa na którym widniał pasek pokazujący wysyłanie wiadomości. Potrzebowałam do kogoś napisać i najodpowiedniejszą osobą okazała się Daria. przyjaźniłam się z nią dawno temu a w te wakacje się przypadkiem spotkałyśmy. Jeśli ktoś może mi teraz pomóc oprócz Joy to tylko ona. Wstałam i wzięłam torebkę z której po raz kolejny wyjęłam kopertę ze zdjęciami.
Otworzyłam ją. Ponownie zaczęłam przeglądać fotografie.
Dobry Boże!
Na fotografiach są teraz wypisane rożne zdania np:
"Nie długo ją poznasz"
"Zobacz nie wszyscy są idealni"
Kto to napisał skoro cały czas miałam torebkę przy sobie. To jakiś nie kończący się horror. Owszem lubię oglądać horrory i straszne rzeczy ale nienawidzę gdy ja jestem w takich sprawach osobą wplątaną w rolę główną.
Usłyszałam Trudy wołającą na kolację. Biorę głęboki wdech i wydech i staram się uspokoić.
Weszłam do jadalni i zajęłam wolne miejsce. Na moim talerzu leży karteczka;
Przepraszam nie mogę z tobą tam pójść. Boję się a ty sobie z tym poradzisz. Nie odbieraj tego źle. Obiecuję, ze będę cię kryła
Nie potrzebowałam podpisu żeby wiedzieć kto to napisał. Joy. No pięknie teraz sama przeżyję ten koszmar o ile wyjdę z tego cała. Na stole pojawiło się jedzenie i wszyscy zabrali się do jedzenia. Wszyscy oprócz mnie. Eddie popatrzył na mnie dziwnie i zapytał:
- Czemu nic nie jesz?
- Nie jestem w nastroju. - opowiedziałam i wstałam od stołu.
Spojrzałam na zegarek. Po raz pierwszy mieliśmy tak późno kolację wiec zostało mi już tylko 2,5 godziny do spotkania. Weszłam po schodach na górę i wyciągnęłam z szafy torebkę. Zapakowałam do niej wodę, komórkę, klucze do domu Anubisa (podrobiłam już dawno temu ale potem je zgubiłam i nie dawno je ponownie znalazłam) latarkę, laptopa, chusteczki i kosmetyczkę (nie wiem czemu). Wzięłam jeszcze moją ulubioną skórzaną kurtkę i nałożyłam na siebie.
Jezu w co ja się pakuję.
W tej chwili do pokoju weszły dziewczyny.
- Pat co się dziej? - zapytała Mara, której z początku nie zauważyłam.
- Nie. Po prostu nie miała, ochoty jeść kolacji.
- No dobra ale pamiętaj, ze mimo, ze się nie przyjaźnimy to możesz na mnie liczyć. - powiedziała K.T
- Jasne spoko.
Zakończyłyśmy rozmowę i dziewczyny wzięły swoje kosmetyki.
*********************
Godzinę temu Victor upuścił szpilkę i mam jeszcze godzinę do spotkania.
Wstałam i przełożyłam torbę przez ramię.
Po cichu wyszłam z pokoju upewniając się, ze wszyscy śpią.
Zeszłam na dół i powoli otworzyłam i zamknęłam drzwi. Owioną mnie zimny powiew nocy. Idąc przez całą drogę prowadzącą do szopy czułam się jakby ktoś mnie obserwował. Kilka razy nawet wydawało mi się, ze widzę chodzący za mną cień postaci. Gdy doszłam w umówione miejsce ogarną mnie strach i nie pokój. Weszłam do wnętrza szopy. Pustka. Spojrzałam na zegarek. Jest dokładnie północ. Nagle zauważyłam cień, który prze,mieścił się z jednego końca szopy na drugi. Rozglądnęłam się i nagle z półki stojącej obok mnie zaczęły spadać puszki i narzędzia. Niemal wszystko poleciało  na mnie. Poczułam ostry ból głowy oraz krew cieknącą z ramienia i policzka. W ustach miałam krew. Moja kurtka była w miejscu trafienia i krwi rozcięta. Coś dużego powaliło mnie na ziemię. Podniosłam się ujrzałam postać w czarnym płaszczu i kapturze idącą powoli w moją stronę. Szybko chwyciłam torebkę i zaczęłam biec tak jak jeszcze nigdy. Wybiegłam z szopy i biegłam w stronę Domu Anubisa. Cały czas czułam na sobie oddech tej postaci mimo, że wiedziałam iż nikt za mną nie biegnie. Otworzyłam drzwi  i natychmiast je za sobą zamknęłam. Nie chcąc nawet stać w holu tonącym w ciemnościach najszybciej jak tylko mogłam poszłam do pokoju i otworzyłam drzwi. Zdążyłam tylko zdjąć torebkę gdy do pokoju weszła Trudy.
- Dziecko choć ze mną wyglądasz strasznie.
Poszłam za nią do jej pokoju. Gdy weszłam opiekunka od razu powiedziała:
- Widziałam jak się wymykasz. Wiem, że dawno tego nie robiłaś. Potrzebowałaś tego ale nie spodziewałam się, że wrócisz tutaj w takim stanie. Co się stało?
Opowiedziałam jej wszystko bo przed nią nigdy nie potrafiłam ukryć. Trudy przyrzekła, że nikomu nie powie:
- Jak się Victor mnie o coś zapyta to powiem, że wracając  z łazienki się potknęłaś o narzędzia.
- Dzięki Trudy.
Po tych słowach opiekunka mnie opatrzyła i na moją prośbę poszła do mojego pokoju po moją torebkę. Miałam tutaj spędzić resztę nocy. Zanim jednak po powrocie Trudy położyłam się spać dostałam kolejną wiadomość:
"Widzisz jak łatwo mogę panować nad twoim życiem i emocjami? Jestem wszędzie a to dopiero początek."




6 komentarzy:

  1. Booooooooskie ;*
    To kiedy kolejny ?? :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czwartek. Aha i będzie tam Peedie. Kiedyś w końcu musi być ;)

      Usuń
  2. Wspanialy kiedy bedzie jakis moment peddie? Nie moge sie doczekac next

    OdpowiedzUsuń
  3. SPAM !
    Zapraszam na [2] Odcinek mojej historii:
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/2-odcinek-pasujemy-do-siebie-by.html

    OdpowiedzUsuń