**Eddie**
- A umiesz czytać? – zapytała mnie Gaduła nie zaszczycając
mnie nawet spojrzeniem. Odkąd ze mną zerwała non stop obmyślam plan jak choć
trochę poprawić nasze stosunki. Jak mi idzie? Beznadziejnie. Czy zrobię
cokolwiek w tym kierunku bez przeproszenia jej za tamto? Nie sądzę.
- Tak. Ale dlaczego organizujemy Kolejne dni otwarte szkoły?
To kompletna głupota. I czekaj no chwilę – przyjrzałem się jednej z kartek –
dlaczego obok mojego imienia widnieje napis: Śpiew i wieszanie dekoracji?
- Bo wiesz ptaszek mi wyśpiewał, ze podobno nieźle śpiewasz
– odpowiedziała Patricia – potraktuj to jako rewanż za wczoraj – podniosła
wzrok i uśmiechnęła się lekko. Muszę przyznać, ze bardzo tęskniłem za jej
uśmiechem. Był piękny zresztą Patt ogólnie była cudowna. Po chwili usłyszałem
odgłos otwieranych drzwi. Poszedłem tam i pomogłem Trudy przenieść zakupy do
kuchni.
**Patricia**
Ptaszek o którym powiedziałam Eddiem była jego mama. Mówiła,
ze ma piękny głos itp… To co zrobiłam nawet nie jest zemstą. Zrobiłam to bo
bardzo chcę usłyszeć Eddie’ego. Kiedy się do niego uśmiechnęłam zobaczyłam
radość w jego oczach. Może kiedyś dam mu kolejną szansę. Żeby nie było mu
smutno siebie również wpisałam do wieszania dekoracji. Nie jest to moje
marzenie ale być może wreszcie normalnie porozmawiamy.
- Co tak myślisz?
Odwróciłam się i zobaczyłam Amber.
**Amber**
Gdy zobaczyłam zamyśloną Patricię postanowiłam do niej
podejść wreszcie z nią porozmawiać.
- A nic takiego. Po prostu myślę nad tym jakie dekorację
powiesić – wiedziałam, ze kłamie. Zazwyczaj odpuszczam jej w takich sytuacjach
bo wiem, ze musi sama się z tym uporać. Dziś jednak muszę znać prawdę:
- No mów. Mnie możesz powiedzieć wszystko – zaczęłam –
domyślam się, ze chodzi o Eddie’ego prawda?
Kiwnęła głową.
- Bo z jednej strony wciąż jestem na niego zła a z drugiej
chyba nadal coś o niego czuję. Jednak po wczorajszej akcji sama już nie wiem –
powiedziała.
- tak, Fabian opowiadał mnie i Ninie o tym wszystkim.
Zapadła chwilowa cisza. Przerwała ją Nina wchodząc do
jadalni i siadając przy stole.
- Spotkanie Sibuny. Dziś o 23.00 – powiedziała na wstępie – aha. Rozmawiałam już o tym z Fabianem. Znaczy chcemy by Eddie stał się
członkiem naszej grupy. Zapytałam go przed chwilą i się zgodził
- Ej chwila – zaczęłam – podjęliście tą decyzję beze
mnie, Patrici, Alfiego i Joy? –
normalnie jestem w szoku. Patt zresztą też.
- nie przesadzajcie –
usprawiedliwiała się Nina – to nic
takiego. Po za tym to ja jestem liderką a Fabian jest najmądrzejszy. Nie
byliście potrzebni – po tych słowach odeszła.
- Patricia słyszałaś to samo co ja? – zapytałam przyjaciółkę
a ona kiwnęła głową.
- Odbiło jej i tyle. Sorry, ze to mówię ale to nie jest
normalne. Zachowuje się jakby nami rządziła – stwierdziła buntowniczka.
Po mimo tego, ze Nina jest moją najlepsza przyjaciółką teraz
muszę przyznać Patt rację.
- Zachowała się wobec nas nie fair. Mam pewien pomysł. Ta
dwójka nie powinna o takich rzeczach decydować sami. Dziś po południu ty, ja
Joy i Alfie spotykamy się i naradzimy co dalej.
Ten plan naszedł mnie nagle. Jestem z niego zadowolona.
Gdy zobaczyłam Alfiego idącego w stronę salonu podeszłam do
niego.
- hej – przywitałam się
- Cześć – odpowiedział – coś się stało?
Przytaknęłam i opowiedziałam mu wszystko.
- No więc tak to wygląda. Czyli wiesz kiedy? – zapytałam
chcąc się upewnić czy aby na pewno zrozumiał.
- No jasne – odwrócił się pobiegł w stronę swojego pokoju
krzycząc : UFO nadlatuję !!!
**Joy**
Gdy tylko weszłam do
jadalni zgarnęła mnie Patrcia.
- Co, o co chodzi? – nie ma pojęcia dlaczego Patt chcę
szybko porozmawiać. Jestem głodna więc pewnie i tak nic nie zapamiętam z tego
co do mnie powie.
- Nina zwariowała – zaczęła i opowiedziała mi cała historię.
Gdy skończyła szczeka mi opadła. Okay jednak zapamiętam to co powiedziała.
Nawet w szczegółach. Dobra rozumiem, ze
ona jest Wybraną, liderką Sibuny a Fabian jest bystry, mądry oraz pomysłowy ale
żeby takie coś? Tego się po nich nie spodziewałam. Odkąd jesteśmy z Niną
przyjaciółkami w życiu nie podejrzewałabym jej o coś takiego.
- Czyli dziś po południu? – upewniłam się.
- tak tylko się nie spóźnij. O idą tu. Pamiętaj nie było
między nami tej rozmowy. – ostrzegła mnie buntowniczka
- Jasne – odpowiedziałam i weszłam do kuchni by pomoc Trudy
w robieniu śniadania takiego spóźnionego.
Super
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńBoski! Kiedy dodasz następny? Wiem, wiem grafik, ale możesz przecież napisać na komputerze jakiś długi i dodawać, kiedy bd twoja kolej . : ) Ps. Możecie usunąć weryfikację obrazkową?
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńEj no czemu taki świetny. Dalej tak tak grafik ale szkoda że nie możesz nawet scenariusza po za grafikiem dodać. Ale to jak ty piszesz jest darem od boga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super xD
OdpowiedzUsuńBoski ;3
OdpowiedzUsuńsuper czekam na następny :D ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń