***Patricia**
Gdy wszyscy poszli już do szkoły odetchnęłam z ulgą sama nie
wiem dlaczego. Trudy poprosiła mnie abym wzięła pudełko ze strychu. Podobno są
tam stare książki. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
Wchodząc po schodach byłam o dziwo szczęśliwa. Pchnęłam drzwi prowadzące na strych i weszłam do
środka coraz dalej zagłębiając się w korytarzyk aż doszłam do średniej wielkości pomieszczenia
przerobionego na pokój gościnny. Zgodnie
z tym co powiedziała opiekunka po środku leżało pudełko. Całe było owinięte
taśmą i kolorowymi sznurkami. Zupełnie jakby ktoś w panicznym strachu
zapieczętował je i najwyraźniej usiłował spalić bo były na nim ślady ognia.
Podeszłam bliżej. Coś mi mówiło żebym otworzyło je tutaj.
Wzięłam nożyczki leżące na małym okrągłym stoliku.
Przez kolejne 10 minut starałam się uwolnić pudełko od tych wszystkich
sznurków i wstążek. Gdy wreszcie mi się to udało zobaczyłam, ze nie tylko
sznurki i wstążki były podpalane ale i
same pudełko. Otworzyłam je
powoli to co zobaczyłam było co najmniej dziwne. Leżała tam średniej wielkości
lalka z nienaturalnie długimi włosami. Podniosłam ją i odłożyłam na bok. Zanim jednak
to zrobiłam odwróciłam ją i zobaczyłam napisy wyhaftowane złotą nitką: Hariet Denby
młodsza siostra Caroliny Denby.
Chyba siostry bardzo się nie lubiły albo przynajmniej ta starsza
nie lubiła młodszej bo sukienka także
nosiła ślady ognia. Dalej w pudełku były tylko książki. Wzięłam jedną do ręki i
otworzyłam. Gdy przekartkowałam już całą
byłam nieźle przerażona szczególnie bo obejrzeniu kolejnych kilku. We wszystkich
książkach które obejrzałam były wykreślone imiona głównych postaci oraz tych
dobrych. Pozostawały tylko te złe i niegodziwe.
Nie mam Pecia która z tych sióstr to zrobiła ale na pewno
nie jest przy zdrowych zmysłach. Na samym dnie była kartka.
Podniosłam ją i przeczytałam:
Droga Caroline!
Wiem, że mnie
nienawidzisz ale musisz się z tym pogodzić. Przyjdzie czas, że pojawi się dziewczyna,
która jest nie całkiem o czystym sercu ale o duchu niespotykanej odwagi. Zawsze
zazdrościłaś mi tego kim jestem i wiem, ze zapewne już dawno zaplanowałaś by mi
to ukraść. Udało się i niewątpliwie jesteś z tego dumna. Pamiętaj jednak, ze to dobro od zawsze zwycięża.
Odwiedź mnie kiedyś:
Ul. Draculi 5a
Piętro 8 pokój nr
1313/7
Łał to trochę dziwne ale i zaskakujące. Krzyknęłam do Trudy,
ze wezmę sobie kilka książek. Chwyciłam
torbę leżąca nieopodal na ziemi i zapakowałam do niej kilka książek, list i nie
wiem czemu… lalkę.
Chciałam już schodzić gdy usłyszałam szepty:
- Fabian jesteś pewny, ze Patricia jest u siebie w pokoju?
- Tak.
Usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi i poczułam przerażenie.
Rozglądając się znalazłam jakieś Male wgłębione w które szybko
kopnęłam pudełko, skrawki wstążek i sznurków, nożyczki i torbę.
- Co ty tu robisz? To tajne miejsce spotkań Sibuny. Nie masz
najmniejszego prawa tu być. – powiedziała ostro Nina gdy tylko mnie zobaczyła.
Mnie bardziej rozbawiła niż przeraziła jej groźna mina:
- Oho królewna się odezwała. Nie zapominaj, ze to nie jest
wasz strych. Trudy chciała abym wzięła z tond pudełko. I mam takie samo prawo
do bycia tutaj kiedy tylko chcę tak samo jak ty. No i tak na marginesie to nie
ja łamie szkolny regulamin. Waszej całej czwórki nie powinno tu być więc jeśli
zawołam Victora który jest w swoim gabinecie to wy będziecie mieli niezłe kłopoty.
To co powiedziałam spowodowało, ze na ich twarzach pojawił
się szok.
- Nie zrobisz tego – wyjąkała K.T
- Owszem zrobię. – być może popełniam spory błąd i być może stracę
ich wszystkich. Będę samotna i jedyną przyjaciółką pozostanie Joy jednak to jak
oni wszyscy nas traktują jest straszne.
Nina powinna zobaczyć jak to jest nie wywinąć się z kłopotach, Fabian zresztą
też: TRUDY, VICTOR CHODŹCIE TU! SZYBKO!
Sekundę później pojawił się Victor i gdzie zobaczył: Ninę, K.T,
Fabina i Eddie’ego wpadł w furię.
- Patricio choć raz się tutaj na coś przydałaś. A wy wszyscy
najpierw do mojego gabinetu a potem do dyrektora pod moim czujnym nadzorem.
Kara będzie bardzo ale to bardzo surowa.
Gdy wyszli poczułam się dziwnie. Targały mną mieszane
uczucia odkąd zawołałam Victora że poczułam że wreszcie Nina dostanie za swoje
za to jej wywyższanie się nade mną gdy innych nie ma w pobliżu a wokół niej
jest cała Sibuna która przecież nic nie powie. Wzięłam rzeczy i zeszłam powoli
na dół nawet nie zerkając w stronę gabinetu. Po namyślę wróciłam na górę i weszłam
do swojego pokoju. Z pod łóżka spod obluzowanej deski podłogi wyciągnęłam
sporej wielkości pudełko.
Były tam wszystkie skarby i inne cenne dla mnie pamiątki.
Włożyłam tam nożyczki, skrawki, list i lalkę. Gdy miałam je odłożyć ponownie przypomniały
mi się kartoteki. Machinalnie zerknęłam na łóżko K.T Podeszłam i podniosłam
poduszkę.
To tak mało oryginalne. Były tam wszystkie. Może powinnam wziąć
tylko swoją ale druga taka okazja może się
nie powtórzyć i znów przyłapałam się na tej samej myśli, która naszła mnie kiedy
wszedł Victor, ze zrobiłam to po to by moc je teraz znaleźć i zabrać.
Ostatecznie zgarnęłam wszystkie i również schowałam do pudełka. Ręka
opatrzona bandażem o której zapomniałam teraz dawała o sobie znak. Odłożyłam pudełko
a wokół niego ułożyłam książki. Zamknęłam kryjówkę i wyszłam pokoju.
Okay przyznaję się. Według mnie rozdział jest nudny ale czułam potrzebę by go napisać. Mam nadzieję, ze chociaż wam się podobał
Super!
OdpowiedzUsuńNo pewnie że się spodobał! Z niecierpliwością czekam na nexta:*
OdpowiedzUsuńjaki nudny jest super
OdpowiedzUsuńMi się podobał. W ogóle masz świetny pomysł na to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNie jest nudny, jest czadowyy ! ;)
OdpowiedzUsuńDodaj jeszcze dziś coś pliss ;D
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńDzięki Twojemu opowiadaniu zaczynam czuć nagły dopływ weny!
Bardzo Ci za to dziękuję!
Rozdział bardzo fajny ; dd Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuń+ obserwuję , ty też możesz ? housee-of-anuubis.blogspot.com/
Boski no poprostu boskie :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, wcale nie jest nudny ! Czekam na kolejny z niecierpliwością ! ! ! ^^
OdpowiedzUsuń