piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 20

 ***Patricia***
Sama nie wiem czemu ale odwzajemniłam pocałunek. Tęskniłam za naszymi wspólnie spędzonymi chwilami. Gdy oderwaliśmy się od siebie odzyskałam zdrowy rozsądek:
- To było szaleństwo. Lepiej tego nie powtarzajmy.
- Dlaczego? - spytał a ja przez chwilę w głowie układałam rozsądną odpowiedź.
- Po pierwsze ze sobą zerwaliśmy a po drugie ty jesteś w Sibunie.
- A czy to, że jestem w Sibunie jest przeszkodą
- Nawet nie wiesz jak wielką.
- Ja jej nie widzę. Przynajmniej na razie.
- A wielka szkoda - opowiedziałam i odeszłam
***Eddie***
Myślałam, że się ucieszy a tu nic. Może faktycznie jedyną przeszkodą jest to, że jestem w Sibunie.
Od tygodnia myślę jak naprawić nasz wspólne relacje. I kiedy byłem tak blisko celu wszystko poszło w łeb. Bo szczerze mówiąc ja się w cale na Patricię nie gniewam za to co zrobiła. Razem z Joy chcieliśmy nawet do niej podejść w trakcie przyjęcia ale Nina nam nie pozwoliła. Ta dziewczyna powinna wiedzieć, że tylko przez to, że tak potraktowała resztę Sibuny wtedy, Gaduła nas wydała. Po za  tym ojciec nic nam nie zrobił, więc w czym problem. Nina zaczyna mnie po prostu wkurzać. Wszyscy w Sibunie mamy jej dosyć. Amber podobno nie wytrzymuję z nią w jednym pokoju. Ostatnio w Domu Anubisa jest dość napięta sytuacja. Każdy ma do każdego jakieś pretensje. Dom wariatów. Postanowiłem wrócić na ten cały wykład. Gdy weszłem do sali zobaczyłem ojca który patrzył na mnie tak jakbym przed chwilą zrobił coś strasznego i próbował się od tego wymigać.
***Patricia***
Kiedy wracałam do Domu Anubisa dostałam wiadomość:
Pamiętasz mnie? Mnie Katy. Jeśli tak to jak najszybciej wracaj do Domu Anubisa bo chcę z tobą porozmawiać.
Jasny gwint. Czego ona ode mnie chcę. Nasza przyjaźń zakończyła się definitywnie wraz z moim
odejściem ze szkoły. Wraz z jej zdradą i zawaleniem się mojej dawnej szkoły.
Przyspieszyłam kroku i weszłam do Domu Anubisa.
Byłam po prostu wściekła na nią za to co zrobiła.  Na końcu korytarza stała Katy i wpatrywała się we mnie tak jakby spodziewała się po mnie takiej miny. Miny pełnej żalu i wściekłości. Może nawet furii.
- Dlaczego tu jesteś?? - zapytałam a ona się tylko uśmiechnęła.

- Napisałam ci, ze chcę pogadać. Byłam pewna, ze nie usunęłaś mojego numeru. Spokojnie. Naprawdę przyszłam tu tylko pogadać i być może zaproponować ci pewną propozycję.
- Jakoś nie mam na to ochoty ale dobrze. Ze względu na dawne czasy i, ze za niedługo wróci reszta.
- Ekstra chętnie ich poznam. Moze wejdźmy do salonu.
- Ta może - powiedziałam.
- Wiesz - zaczęła gdy usiadłyśmy na kanapie w salonie - zmieniłaś się. Można powiedzieć, ze na lepsze. Wyglądasz dużo ładniej niż no wiesz kto.... Okay nie było tematu. Przyjechałam tu na trochę i chciałam się zapytać ciebie bo pozwolono mi tu mieszkać czy mogę byc z tobą w jednym pokoju?
- Będziesz mieszkała też z K.T, Joy i marą. Jak dojdziesz ty będzie trochę za ciasno.
- Ale ja chcę mieszkać na strychu. Słyszałam, ze masz ostatnio kłopoty z dogadaniem się. Też tak miałam. A tak będziesz z kimś kto cię rozumie.
-Przemyślę to.
- Pamiętaj, ze ja wciąż pamiętam to co zrobiła twoja mam tamtego lata. Jak z tym pójdę wiesz gdzie ona znów tam wróci.

- Więc dlatego składasz tą propozycję? Bo wiesz, ze nie mogę jej odrzucić. Ty się nic nie zmieniłaś ale zgoda. Zamieszkam z tobą na strychu. Mnie tu i tak nikt nie chcę wiec co za różnica
- Idealnie! - powiedziała głośnio Katy odrzucając do tyłu swoje blond loki. 
 
- Od tamtej pory nic nie jest idealnie. A teraz jest fatalnie. - powiedziałam
- Dlatego tu jestem. Jestem tu też z innego powodu ale to powiem ci jutro. Oho chyba reszta wróciła.
Do salonu weszła reszta i od razu przywitała się z Katy. O dziwo nie potraktowała ich jak to miała w zwyczaju. Zazwyczaj starła się mieć  dookoła siebie szerokie grono osób by mieć duże możliwości szczególnie w nowym otoczeniu. Teraz potraktowało ich z dystansem a nawet chłodem. 
- Choć pójdziemy na gorę - powiedziała do mnie - musisz zabrać rzeczy z pokoju.
Tylko kiwnęła głową i poszłam za nią.


6 komentarzy: