***Patricia***
- Rozumiesz? – zapytała mnie dziewczyna a ja opowiedziałam
- Tak ale nie wiem czy dam sobie radę.
- Cóż za brednie ty wygadujesz! Oczywiście, że dasz. Teraz musisz tylko iść i porozmawiać z tym
chłopakiem a potem naprawić relacje z twoją przyjaciółką i resztą. I
najważniejsze byś nie zbliżała się do Katy.
- Chyba masz rację. To ja lecę. Trafisz sama do Domu
Anubisa?
- No pewnie. – opowiedziała a ja odetchnęłam z ulgą i
pobiegłam w stronę domu.
Gdy stanęłam przed drzwiami jakoś słabo się poczułam ale
przecież już za późno aby się wycofać więc nacisnęłam klamkę i weszłam do
środka. Nawet w holu słyszałam wrzask Amber. Dobiegał z pokoju Fabiana i
Eddie’ego.
- JAK MOGŁEŚ JEJ TO
ZROBIĆ?! TAKIE SŁOWA DO DZIEWCZYNY! JA SIĘ W OGÓLE DZIWIĘ JAK ONA Z TOBĄ TYLE
WYTRZYMAŁA. NIE ROZUMIEM CIEBIE ANI TYCH TWOICH METOD A TYM BARDZIEJ TEGO JAK
MOGŁEŚ Z TYM SWOIM NIEZNOŚNYM CHARAKTEREM MIEĆ PRZED PATRICIĄ TYLE DZIEWCZYN.
JA BYM Z TOBĄ NIE WYTRZYMAŁA NAWET MINUTY A CO DOPIERO ROKU ALBO WIĘCEJ.
- EJ PRZESTAŃ – tym razem to Eddie podniósł głos - ONA TEŻ NIE JEST ŚWIĘTA. W DODATKU CO TO ZA
POMYSŁ ŻEBYŚ TY ZE MNĄ ROZMAWIAŁA. JAK CHCE TO NICH PRZYJDZIE TUTAJ A NIE
NASYŁA CIEBIE.
- Przecież tu jestem – powiedziałam bo gdzieś w połowie
wypowiedzi Amber podeszłam do otwartych na oścież drzwi pokoju i przysłuchiwałam
się ich rozmowie – o czym tak bardzo chcesz mi powiedzieć?
- To ja już sobie pójdę. A ty Patty w końcu z nim coś zrób.
- Okay to powiesz mi dlaczego ona ze mną rozmawiała a nie
sorry ona wrzeszczała tak, że Victor wyszedł aż z wielkim hukiem jak to
możliwe, że przestraszyłaś się rozmowy ze mną? – to ostatnie powiedział z
wyczuwalną kpiną.
- Chcesz rozmawiać czy się kłócić? - zapytałam mając nadzieję, że wybierze to
drugie a ja będę mogła opuścić ten pokój.
Zapadło milczenie podczas którego oczekiwałam z
niecierpliwością jakiejkolwiek jego reakcji ale on wpatrywał się we mnie jakby
próbował mnie przejrzeć na wylot.
- To prawda co mówiła Amber? – zapytał cicho Eddie.
Zaskoczyło mnie jego pytanie. Tylko o co mu może chodzić …………. Nagle
przypomniałam sobie o czymś.
- Tak to prawda. Co zamierzasz zrobić?
- Chyba warto porozmawiać. – powiedział – ale bez wrzasków.
- No dobrze – mimowolnie się roześmiałam i zobaczyłam, że
Eddie uśmiechnął się.
***Eddie***
Brakowało mi jej szczerego śmiechu. Nie wiem co teraz ją tak
bardzo rozśmieszyło. Może moja prośba? Szczerze to ta rozmowa z Amber ( choć
chyba trudno to nazwać rozmową) dała mi trochę do myślenia. Gdy zastanawiałem
się co powiedzieć uprzedziła mnie moja była dziewczyna.
- To kiedy mnie
przeprosisz?
- ŻE co?! – niemal krzyknąłem – ja mam cię za cokolwiek
przepraszać? To wiecznie strzelasz focha.
- O serio?! To nie ja zachowuję się jak małolat. Mogłeś od
razu jak mnie zobaczyłeś powiedzieć, ze nic z tego nie będzie i, że między nami
koniec a nie odstawiać takie cyrki. To oczywiste, że wszystko rozpadło się
przez ciebie. Dlaczego to ja mam zawsze być czemuś winna?!
***Patricia***
O dziwo jak już zaczęłam się na niego drzeć to nie mogłam przestać.
- Jak mogłam się związać kiedykolwiek z tak
nieodpowiedzialnym……..
Eddie podszedł do mnie i mnie pocałował przerywając moje
zdanie. Gdy po chwili oderwaliśmy się do siebie on powiedział:
- Przepraszam i masz rację.
- Dzięki i wszystko jest już okay. – opowiedziałam i
przytuliłam się do niego. Brakowało mi
tego ale nigdy nie miałam tyle odwagi by się do tego przyznać. – gdzie reszta? – zapytałam a jego odpowiedź zamurowała
mnie
- Są na strychu.
- Co? – zapytałam –
Jezu jak was tam Katy zobaczy to stamtąd
nie wyjdziecie dopóki nie powiedzcie jej prawdy. Kto wpadł na taki głupi pomysł?
- Cała Sibuna ale chyba masz rację. I chyba ta Katy wróciła –
powiedział a aj usłyszałam jej głos w holu
- Trudy gdzie jesteś? - zapytała a ja wiedziałam, że to tylko
kwesta czasu gdy wejdzie na górę i jeśli znajdzie Trudy to i tak prędzej czy później
wejdzie na strych i zastanie tam Sibunę.
- Okay ja ją zajmę a ty tam idź i powiedz aby się stamtąd
wynosili.
On tylko kiwnął głową i wyszedł. Usłyszałam jak wchodzi po schodach oraz Katy
która zaczęła się wspinać zaraz po nim. Gdy już weszła na gorę zaczęłam wchodzić za
nią po schodach. Może uda mi się ja zagadać. To nie może być takie trudne. Wiem
trochę wyszłam z wprawy ale wszystko jest do nadrobienia.
Gdy byłam na szczycie schodów Katy wybiegła zza zakrętu i
mnie popchnęła ja ja wypadła za barierkę i spadłam na dół.
Suuper ;**
OdpowiedzUsuńSuper!Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next
OdpowiedzUsuńfajnyyy
OdpowiedzUsuńświetnyy <333 dawaj szybko następny prosze nie moge się już doczekać :D
OdpowiedzUsuńsuper *.*
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)
Nowy odcinek! Zapraszam *.*
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/odcinek-13-nie-chce-cie-znac-by.html
Twój blog został nominowany do Versatile Blogger Award i Libster Blog Awards. Szczególy namoim blogu z opowiadaniem. :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Was do Libster Blog Awards i Versatile Blogger Awards.Więcej na moim blogu: houseanubis-info.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej na moim blogu. :)
OdpowiedzUsuńTwój blog zastał nominowany do Versatile Blogger Award. Szczegóły na moim blogu http://sibuna-peddie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń+ do Libster Blog Award
UsuńTwój blog został przeze mnie nominowany do Libster Blog Awards i do Versatile Blogger Award
OdpowiedzUsuńRozdział Mega !! <3