czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 3. Nowa seria.



Suzy wpatrywała się w nas chodź jest niewidoma. Na dodatek nadal nie mogę uwierzyć jakim cudem poznała, że to my skoro nie widzi? Nie było teraz  z nią nikogo kto mógłby jej coś cokolwiek powiedzieć.
- Zadałam pytanie: to ty Patricio, Alison? – jej głos był donośny i obie byłyśmy pewne, ze w lesie już ją usłyszeli i zapewne zaraz tu przyjdą zobaczyć co się dzieje. Nie myliłam się. Okazało się, ze gra właśnie się zakończyła i w minutę plac zapełnił się ciekawskimi.
- Tak to my. Co TY tutaj robisz? – zapytała Alison odzyskując swoją pewność siebie. Cieszyłam się z tego bo sama nie dam sobie rady w tej rozmowie.
- Wiesz nie tylko ty i ta twoja przyjaciółeczka jesteście tak wyjątkowe. Szkoda, że ten obóz się jeszcze na was nie poznał. Gdyby wiedział, że…
-  O co chodzi? Patricio, Alison co zrobiłyście Suzy? – zapytał Chejron który wyszedł do przodu. Jego ton był oskarżycielski i wiedziałam, ze jeśli zaraz czegoś nie zrobimy to Suzy wygada się. Nagle sobie o czymś przypomniałam – opowiedz
- Od czego mam zacząć? – zapytała wojowniczo Suzy a we mnie wezbrała złość: te dwie powinny się przyznać same
- O serio? – zapytałam gniewnie a oczy wszystkich obozowiczów utkwiły we mnie – może najpierw ty powinnaś się przyznać, ze sama wszystko zaczęłaś? Nie… jaka szkoda a taka jesteś pierwsza do oskarżania innych. Może i jesteś niewidoma ale z Alison znamy cię dłużej niż oni i wiemy, ze nie potrzebujesz wzroku by kogoś śledzić albo krzywdzić. – gdy to powiedziałam wszyscy zaniemówili a ja odeszłam razem z moją przyjaciółką zostawiając za sobą ciekawskich, Chejrona i Suzy.
- To było dobre – powiedziała Alison gdy tylko weszłyśmy do Domku Hermesa – widziałaś jej minę? Była bezcenna ale nie możemy dać się ponieść emocjom. Teraz wie, że my też nie zapomniałyśmy niczego ale to nie oznacza, ze nie będziemy walczyły. Na początek zwołamy drużynę.
Trochę mnie to zatkało. Że niby dziewczyny….. tutaj?
- Ale Ali one nie są takie jak my………………
- I co z tego? Są sposoby by wmówić innym, że należą do nas i tyle. Potrzebuje was.  – to co powiedziała przyjaciółka było dosyć dziwne bo ona nigdy nie mówiła takich rzeczy. Mówiła różne i nie bała się konsekwencji ale nigdy nie powiedziała tego, że nas potrzebuje.
- Okay to ja po nie dzwonie a ty lepiej jakoś wytłumacz wszystko Chejronowi – powiedziałam po chwili i uśmiechnęłam się, że znów zobaczę dziewczyny. Może to i okrutne, że tak barbarzyńsko zapomniałam o  Ninie, Joy i Marze oraz o chłopakach ale wiem że tutaj w niczym mi nie pomogą a w przyjaźni z Ali ma się wielu wrogów. Otworzyłam moją torebkę i wyleciało z niej zdjęcie wszystkich mieszkańców Domu Anubisa. Popatrzyłam na nie i zobaczyłam siebie i Eddie’ego obok siebie. To przeszłość i tyle. Gdy wcześniej z nim zerwałam czułam wyrzuty sumienia i chciałam do niego wrócić ale teraz to co innego. Po prostu uznałam, ze muszę się jakoś odciąć od Domu Anubisa bo nie będę tam wiecznie. Teraz zamieszkać w Rosewood i zacznę wszystko od nowa. Wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do wszystkich dziewczyn. O dziwo były bardzo zadowolone, ze mogą przyjechać. Nie bardzo wiedziałam jak przejdą granice tego obozu ale jak zawsze Alison musiała mieć jakiś plan i nie było ku temu najmniejszych wątpliwości. Wszystkie miałyśmy zamieszkać teraz w Rosewood. W zasadzie tylko ja ale to szczegół. Miasteczko jest oddalone od obozu o jakieś 20 kilometrów. Będę tam chodziła do prywatnej szkoły. Moja siostra Piper nie wprowadzi się z nami, bo uznała, że chce zamieszkać w Londynie ze swoją przyjaciółką Magan. Skończyła ta swoją szkołę muzyczną i idzie to kolejnej tym razem bardziej prestiżowej niż ostatnio chodź nie sądziłam, ze to w ogóle możliwe. Wszystkie mamy jakieś hobby np.: Alison gra w hokeja na trawie. Ja też muszę sobie tam znaleźć jakieś hobby przez które będę jakoś rozpoznawalna w tej szkole. Nie chciałam chodzić tylko na jedne zajęcia. Na razie jeszcze nic nie wiem ale coś czuję, że za niedługo wszystko mi się ułoży. Nim wróciła Ali odwiedziła mnie Annabeth. Powiedziałam, ze jestem zajęta ale ona powiedziała, że to bardzo ważne. Poprosiła żebyśmy poszły na spacer:
- Patrcio wiem, że to może głupia rada ale nie mogę ci jej nie powiedzieć – wzięła głęboki oddech i powiedziała – nie bądź zbyt blisko z Alison. Słyszałam o niej różne rzeczy. Jestem córką Ateny i wiem, że nie wolno nikogo oceniać za pierwszym razem ale widziałam, co ona wyprawiała rok temu i uwierz mi to wcielenie zła chodź ma też w sobie dobro.
- Okay rozumiem, a teraz ty posłuchaj mnie, rozumiem, że nie chcesz bym stała się taka jak ona i mogę cię zapewnić, że nie mam zamiaru. Poznałam Alison na obozie. Była wtedy jak zepsuta lalka a ja pomogłam jej przez to przejść. Zostałam jej przyjaciółką bo mnie potrzebuje chodź czasem nie daje sobie z tego sprawy. Ale mogę ci obiecać, że nie zrobię niczego głupiego. Moja mam też ma uprzedzenia do Alison. Mówi, ze na za wiele sobie pozwala i czasem muszę przyznać jej rację ale ja nie skreślam osób tylko dlatego że popełnili  w życiu kilka błędów – gdy to powiedziałam Annabeth spojrzała na mnie z podziwem:
- Masz wielkie serce i dobra z  ciebie dziewczyna. Życzę ci powodzenia i trzymam cię za słowo jeśli chodzi o wiesz co.
- Spoko aha i pilnuj tego swojego chłopaka – powiedziałam a dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie wyczekującym wzrokiem
- Ali czasem wykorzystuje chłopaków ale nie dlatego, ze się w nich buja ale dla własnych korzyści i spraw, pamiętaj o tym bo nie chcę aby wasz związek się rozpadł. Pasujecie do siebie. – dokończyłam a Annabeth uśmiechnęła się do mnie i przytuliła mnie mówiąc dziękuję.
Gdy wróciłam do domku wciąż nie było Ali ale weszła do środka zaraz po mnie.
- No Chejron uznał to za nieporozumienia. Na całe szczęście Suzy będzie mieszkała w Wielkim Domu więc nie ma obaw że nas zabije przez sen. No i musimy pogadać – powiedziała przyjaciółka a ton jej głosu zaniepokoił mnie i to bardzo.
- O co chodzi?
- Pamiętasz starą pannę panią Blubery?
- Tak jest opiekunką tego domu z internatem na przedmieściach Filadelfi. Tamtejsza szkoła jest prestiżowa i dzięki niej można wiele osiągnąć ale są jeszcze inne uczelnie z podobnym poziomem – wypowiedziałam wszystko co tylko zapamiętałam. Mama często opowiadała mi tej uczelni. Moja starsza siostra Carolyn poszła tam i teraz jest jednym z najlepszych prawników.  – coś z nią nie tak?
- Nie z nią wszystko w porządku. Ona tylko….. zaprosiła nas na Dni Otwarte do szkoły i do internatu nie wiem czy powinnyśmy tam iść. – powiedziała to a ja chodź bardzo często ją popieram mam teraz inne zdanie na ten temat
- Właśnie, że pójdziemy. Za niedługo piszemy maturę a potem studia. Trzeba się zacząć oglądać za uczelniami zanim będzie za późno. Wiem, że to może głupie ale pomimo tego kim jesteśmy i co się dzieje to musimy myśleć o przyszłości inaczej zostaniemy bez niczego.
Alison zastanowiła się chwilę po czym powiedziała:
- Masz rację, nie wolno nam zaprzepaścić takiej okazji. Zanim się obejrzymy będą studia a ja nie zamierzam iść do najgorszej szkoły. Nie powinnam się tam tym wszystkim przejmować. Dziewczyny przyjadą?
- Tak. Powiedziały, ze za tydzień bo mają spotkania do uczelni.
Ali natychmiast się rozchmurzała i powiedziała tym swoim wesołym tonem:
- No widzisz? One już patrzą i chyba nas wyprzedziły, pójdźmy za twoją radą i rozejrzyjmy się. Włączaj tego swojego laptopa i pokazuj mi wszystkie najlepsze uczelnie jakie tylko istnieją.
Przez trzy godziny – w tym czasie w Domku Hermesa przybyło mnóstwo ludzi. Wszyscy nas polubili, na Ali czasem patrzyli tak jakby to co robiła w zeszłym roku było bardzo zabawne a na mnie jakby to ująć jak na przyjaciółkę bo wszyscy byli bardzo przyjaźni i życzyli mi tu dużo szczęścia – przeglądałyśmy oferty uczelni. Alison wybrała sobie 10 szkół które odwiedzi, żeby wybrać trzy najlepsze i do nich zdawać. Głównie były to uczelnie które uczyły projektowania ubrań, mody, aktorstwa lub jak zostać piosenkarką lub odnieść sukces w show biznesie. Ja miałam o wiele  trudniej bo o ile Ali zawsze miała swoja pasję tak ja musiałam ją dopiero odkryć. W brew temu jakie poglądy wyznawałam w Anglii gdy chodziłam do tamtej szkoły, ze nie lubię szkoły i nauki itp.. to jednak zawsze wiedziałam, że muszę się kiedyś za siebie wziąć i właśnie nadeszła ta chwila.
- Muszę ostro popracować w tym roku. Powinnam zapisać się na jakieś zajęcia na które będę chodziła regularnie. Myślałam też o wolontariacie.  Za dwa lata matura a ja zaczynam w Rosewood od zera. Owszem nie chcę być  jakoś  szczególnie postrzegana za taką która ma milion obowiązków  ale nie chcę zostać ostatnia – gdy to powiedziałam poczułam się lepiej.
- Nie martw się na pewno świetnie sobie poradzisz. Aha ja będę musiała wyjechać stąd do końca wakacji. Sorry ale muszę sobie pookładać pewne  rzeczy no i jeszcze te uczelnie. Zamieszkam w Los Angeles u cioci. Wrócę do Rosewood we wrześniu.
- Ale dlaczego? Kiedy? – te pytanie same wypłynęły mi  z ust
- Jutro z samego rana. Obiecasz mi coś?
- Dobrze.
- Ułóż sobie życie. Stań się dobrą wojowniczką i strategiem. Zaprzyjaźnij się tu ze wszystkimi bo jesteś dziewczyną o wielkim sercu, nie popełniaj moich błędów. Zaplanuj dobrze swoją przyszłość.
Te słowa zaskoczyły mnie  i trochę wzruszyły.
- Okay zrobię wszystko. Nie spodziewałam się tego po tobie.
- Ale czego? Jestem przecież człowiekiem a ty moją przyjaciółką. To normalne. – odpowiedziała mi Alison i przytuliłyśmy się – życzę ci abyś została szybko uznana mnie to nie jest potrzebne a tobie pomoże się tu odnaleźć.
Po tych słowach wyszła z domku. Nie wiem gdzie poszła ale wiedziałam chociaż, że jest dobrą osobą i, ze nie zrobi nic głupiego.
I właśnie w tym momencie postanowiłam, że ułożę sobie życie. Od nowa można by rzec. Otworzyłam laptopa i otworzyłam stronę internetową prywatnej szkoły w Rosewood. Nagle ktoś powiedział:
- Chodźcie Chejron chce nam coś powiedzieć.
Szybko zminimalizowałam stronkę i poszłam razem z innymi. Gdy doszliśmy do  placu spotkania Chejron od razu przeszedł do rzeczy:
- Otóż no cóż ostatnio mamy tu dosyć skomplikowaną sytuację. Prowadzimy walki ale to normalne ale wasi rodzice nieśmiertelni i ci drudzy mają trochę za złe że zaniedbujecie swoją przyszłość i szkołę. Dlatego proszę was postarajcie się nie przejmować się aż tak bardzo tym wszystkim chodź pewnie będzie to bardzo trudne.
Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i nagle wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie.
- Znak – powiedział ktoś a ja nie miałam pojęcia o co chodzi do czasu gdy Chejron wykrzyknął:
- Określona. Powitajmy Patricię Williamson, córę bogini mądrości i strategii Ateny.
Wszyscy zaczęli klaskać a po chwili podeszła do mnie Annabeth:
- Gratuluję. Widzę że jesteśmy rodzeństwem. Teraz będzie przemówienie Suzy
Na scenę weszła Suzy i powiedziała:
- Chciałabym powiedzieć kilka słów. Jak wiecie wspieram organizacje przeróżne i jedną z nich jest Radley ośrodek dla innych ludzi. Dzięki niemu samobójcy, mordercy, alkoholicy i narkomani wychodzą na prostą w właśnie dlatego jedna z naszych obozowiczek jest tu dzisiaj z nami.
Nagle zobaczyłam koło siebie Piper
- Coś przegapiłam? Chejron pozwolił mi z tobą porozmawiać ale to za chwilę
-  Jasne fajnie, ze tu jesteś.
- Jak mówiłam dzięki temu ośrodkowi jest dziś wśród nas Patricia Williamson. A kolejną nowiną jest ta, ze odzyskałam wzrok. – zdjęła swoje okulary. Jednak nikt nie zwrócił na to uwagę bo wszyscy spojrzeli na mnie.
Piper chciała wystąpić ale ją powstrzymałam
- Nie Paper ty zostań.
Wyszłam na środek i podziękowałam  Suzy za to, ze o mnie pamiętała i wygłosiłam krótkie przemówienie. Potem wróciłam na miejsce.
Gdy wszystko się skończyło Piper powiedziała, że idzie pozwiedzać.

***Piper***
Postanowiłam zakończyć te brednie.
-  Suzy pozwól na chwilę – powiedziałam
- Jasne pewnie.
Odeszłyśmy kawałek.
- Patricia mnie dzisiaj chroniła. To nie ona była w Radley tylko ja.
- Nigdy nie widziałam, żebyś brała narkotyki albo z kieliszkiem.
- Zrobiłam to. – podwinęłam rękawy i pokazałam dwa ślady po cięciach które nie sposób było nijak ukryć.
- Ja nie wiedziałam – powiedziała powoli Suzy
- To musi być szokujące dla osoby która wszystko wie. – powiedziałam i wyminęłam ją.

8 komentarzy:

  1. Świetny ^^

    Zapraszam do mnie :) Zaobserwujesz?
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super a dodasz arie emily hanne spercer proszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Czekam na kolejny!<33

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny, po prostu zamiemówiłam kiedy przeczytałam to^^
    kiedy next? mam nadzieję że w najbliższym czasie :**

    OdpowiedzUsuń
  5. super ♥♥♥
    czekam na next ;***

    tutaj Acocieto....

    OdpowiedzUsuń
  6. Troszkę nie skumałam o co chodzi z tą Piper, ale i tak mie się podoba:) Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Supcio!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń